W nawiązaniu do warsztatów, jakie ostatnio się odbywają w DOMU Tu i Teraz na temat  równowagi ciała, umysłu i ducha, dziś parę refleksji o  „work life balance” jako warunku życia zgodnego z  naturą.

 

Nasza istota, bez względu na czasy i ich trendy, ma potrzeby, których urzeczywistnienia się domaga. Jak to z naturą, nie da się jej oszukać, gdyż rządzi się odwiecznymi, niezaprzeczalnymi prawami.  Jeśli będziemy sprzeciwiać się wymaganiom wnętrza,   pojawi się frustracja, stres, wypalenie, problemy osobiste lub zawodowe, choroby. W obecnej dobie nacisku na minimalizowanie kosztów i maksymalizowanie zysków utrzymuje się atmosfera niepewności w  wielu przedsiębiorstwach, a to z kolei wywiera coraz większą presję na pracownikach. Szybkie działanie i  efektywność – wydają się być mottem przewodnim współczesnego kodeksu organizacji. W szczególności presji sukcesu ulega kadra zarządzająca firmami. Życie i praca stają się sobie przeciwstawne. Jednak taka dysharmonia to karkołomna droga. U jej celu czekają konflikty interpersonalne,  lęki, wyczerpanie, pustka wewnętrzna, problemy zdrowotne czy wręcz utrata samego siebie. Jeśli natomiast chcemy nadać sens codzienności, odnaleźć radość dnia powszedniego,  cieszyć się każdą chwilą  –  równowaga między życiem osobistym i zawodowym staje się współczesnym wyzwaniem.

 

Praca nie daje wszystkiego. Wspaniale jest się angażować w przedsiębiorstwie, ale nie możemy  identyfikować się jedynie z naszymi zawodowymi obowiązkami. Jeśli będziemy mieli właściwie zorganizowane życie prywatne, wtedy  będzie nam łatwiej uporać się z  rozczarowaniami, kiedy takowe pojawia się w sferze zawodowej. Trzeba przyjąć jasne zasady tak, by praca wypełniła odpowiednią porcję przestrzeni i dobre życie osobiste było możliwe. Potrzeba nam czasu tylko dla nas samych, dla rodziny i przyjaciół.

 

Ważne jest, by stworzyć przejrzystą strukturę tygodnia i tak samo zarezerwować czas prywatny, jak i czas zawodowy. Istotne jest również to, by mieć wolny weekend. Jednakże nie można popełnić błędu i zbyt wiele zaplanować na weekend, zapychać go kolejnymi przedsięwzięciami – nie będzie to wypoczynek, lecz wzmoże stres. Konieczny jest zatem  nie tylko  wolny czas, lecz  także jakość obecności.  Nie można wymagać od siebie zbyt wiele, niezbędne  jest  dobre wyczucie potrzeb, znajomość własnego  biorytmu, zatroszczenie się o siebie. Bez zachowania takich norm będziemy reagować na ludzi z agresją lub ją tłumić czyli hodować złość i  choroby. Nie ma gotowych rozwiązań na znalezienie harmonii pomiędzy życiem zawodowym i prywatnym. Każdy musi sam znaleźć to, co jest dla niego dobre, zwracać uwagę na pojawiające się emocje. Kiedy jest się rozdrażnionym, zdenerwowanym, niespokojnym, to jest to sygnał alarmowy, że trzeba pracować nad równowagą. Jeśli zbyt długo tłumi się uczucia, pojawiają się  problemy zdrowotne albo popada się w wewnętrzne skostnienie i niezadowolenie. Często zbyt późno zauważamy, że nie da się tak dalej żyć. Remedium jest  uważne traktowanie swojej sfery prywatnej, czyli np.  swojego hobby,  towarzysza życia, przyjaciół, rodziny z należną im troską  –  dopiero takie proporcje sprawiają, iż czujemy się człowiekiem w pełni.

 

Autor tekstu:

Jolanta Poźniak